MOLFAR – HOCULSKI MAG I UZDROWICIEL

molfar.jpg
fot.123rf.com

Molfar to wywodzący się z Huculszczyzny człowiek obdarzony paranormalnymi zdolnościami. Przyjęto określać go mianem szamana, maga i uzdrowiciela, który potrafi wróżyć, czarować, przepowiadać przyszłość i leczyć. Dziś parafrazując słowa piosenki, można powiedzieć, że prawdziwych molfarów już nie ma, bo ostatni z nich został zamordowany w 2011 roku. A wszystko to za sprawą odwiecznej walki dobra ze złem, której świat doświadcza po dziś dzień…

Molfar w kulturze Hucułów

Do dziś tak naprawdę wiele trudności dostarcza zrozumienie pochodzenia wyrazu „molfar”. Powszechnie przyjęto, że molfar, który jest huculskim czarownikiem, szamanem, znachorem
i wróżbitą, zaczerpnął swą nazwę od molfy – przedmiotu zaklętego dla dobra lub zła.

Dlatego też Huculi wierzą, że molfarzy mogą być albo dobrzy, albo źli (inaczej biali lub czarni).

Niektórzy doszukują się podobieństw etymologicznych w rumuńskim słowie „molfa”, które oznacza „bełkot” i które może sugerować, że znajdujący się w transie szaman bełkocze, czyli wypowiada słowa w niezrozumiałym dla nikogo języku.

Świat molfarów znajduje się w dzikich, niedostępnych, odludnych pasmach górskich Czarnohory i Gorgany na Huculszczyźnie w zachodniej części Ukrainy.

 

molfar.jpg
fot.123rf.com

 

Huculi pierwotnie byli rusińsko-wołoskim ludem pasterskim. Żyli na uboczu, w odizolowaniu, z dala od schrystianizowanego świata. Pałali się magią, rytualnymi obrzędami rodem z epoki neolitu
i pogańskimi wierzeniami.

Z upływem czasu ani ich wiara, ani praktyki nie uległy zmianie.  Molfarzy także dziś uważani są za tradycyjnych góralskich uzdrowicieli i duchowych przewodników, którzy potrafią leczyć ludzi, przepowiadać przyszłość i kierować siłami natury przy pomocy wróżby, zaklęć, ziół i magicznych przedmiotów.

Morderstwo wielkiego szamana

Wieczorem 14 lipca 2011 roku miała miejsce olbrzymia tragedia dla huculskiego świata.

W maleńkiej karpackiej wiosce Jasieniów Górny, w małej chatce został zamordowany 88-letni Mychajło Neczaj, uważany za ostatniego prawdziwego huculskiego molfara.

Mordercą był 33-letni chory psychicznie mężczyzna ze Lwowa, który jak wyjaśniał, musiał zabić Neczaja, ponieważ ten był złym człowiekiem, „czarnym” magiem propagującym pogaństwo.

Złapano go dzień po dokonaniu zbrodni w lesie nieopodal Bukowca. Jak sam później twierdził: „W przededniu morderstwa całą noc modliłem się i Bóg zezwolił mi ukarać zło”.

Ostatni huculski molfar przewidział swoją śmierć. Tego dnia ubrał się odświętnie i cierpliwie czekał na swoje przeznaczenie. Znaleziono go martwego z kilkoma ranami kłutymi na szyi.

Mag i uzdrowiciel

Mychajło Neczaj pomimo tego, że nie był Hucułem, był znany i podziwiany na terenie całej Ukrainy. W swojej góralskiej chatce, do której prowadziła zawieszona nad wodami Czeremosza kładka, przyjmował wszystkich potrzebujących.

Słynął z mocy uzdrowicielskich, odstraszania złych duchów, zwalczania uroków, umiejętności panowania nad siłami natury i przepowiadania przyszłości oraz doskonałej umiejętności grania na drumli (drymbie).

Jak sam o sobie mówił był psychologiem, seksuologiem, filozofem i władcą praktykującym białą magię.

 

molfar.jpg
fot.123rf.com

 

O cudownych umiejętnościach i zdolnościach Neczaja na Ukrainie usłyszano we wrześniu 1989 roku, kiedy to na prośbę lokalnych władz zapanował nad deszczem i rozpędził chmury, które przeszkodziłyby w pomyślnym przebiegu festiwalu „Czerwona Ruta” w Czerniowcach.

Od tego momentu progi jego domu przekraczali chorzy, pielgrzymi, potrzebujący pomocy biedni, bogaci, prości rolnicy, ale i politycy oraz gwiazdy show-biznesu, których molfar uzdrawiał, przepowiadał przyszłość, udzielał rad.

Neczaj potrafił dowolnie zmieniać pogodę – z deszczowej aury zrobić słoneczną i odwrotnie. Powstrzymać burzę, grad, śnieg, które mogłyby zniszczyć uprawy i domy.

W świecie molfarskiej ideologii

Filozofia molfara nie wydaje się zbyt skomplikowana. Człowiek żyje w czterowymiarowym świecie, jednak na co dzień korzysta tylko z jednego z nich.

Neczaj potrafił wprowadzić ludzi w trans, który pozwalał im osiągnąć przejście do drugiego wymiaru, gdzie dochodziło do spotkania i rozmów z duszami zmarłych.

Uważał, że dusza ludzka może wcielić się aż dwanaście razy. Ostrzegał, że spożywając zwierzęcą krew, jedząc np. kaszankę, narażamy się na wejście duszy po śmierci w wieprza lub świnię, co jest swoistą pokutą za poczynione grzechy.

Neczaj był w połowie poganinem i w połowie chrześcijaninem prawosławnego wyznania, który czcił Matkę Ziemię i jej naturę. Wierzył, że przeciwstawienie się jej i niedocenianie jej darów jest źródłem kar, jakie spotykają człowieka w czasie jego ziemskiej egzystencji.

 

molfar.jpg
fot.123rf.com

 

Ostatni prawdziwy huculski molfar ostrzegał przed skutkami rodowej karmy, czyli Bożej kary. Po śmierci grzeszących na ziemi rodziców, ich grzechy przechodzą na dzieci aż do siódmego pokolenia.

Dlatego też każdego roku w wigilię św. Jana, czyli noc Kupały Mychajło Neczaj rozpalał wielkie ognisko i przywoływał boga ognia.

Trzykrotne przeskoczenie przez ognisko trzymających się za ręce par lub osób samotnych gwarantowało oczyszczenie ze wszystkich złych wibracji.

Podobnie silną energię i energetyczną moc ma woda, która ma zdolność przechwytywania, przechowywania i niesienia informacji, stąd tak duża jej podatność na zaklęcia i jej uzdrowicielską moc.

Neczaj miał bardzo dużą, szeroko pojętą wiedzę na każdy temat. Był ceniony wśród Hucułów nie tylko ze względu na swoje cudowne moce, ale także za dbanie o tradycję i ocalanie wiedzy praprzodków od zapomnienia.

Czy gdzieś na Huculszczyźnie żyje jego godny następca? Czy tak jak głoszą lokalne opowieści, po śmierci Neczaja prawdziwych molfarów już nie ma…

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

Komentarze