MILAREPA – JOGIN DIAMENTOWEJ DROGI

milarepa.jpg
Milarepa fot.depositphotos.com

Milarepa uznawany jest za najpopularniejszego i jednego z najważniejszych joginów tybetańskich. Jego życie toczyło się na przełomie X i XI wieku n.e. Narodziny miały miejsce w zachodnim Tybecie. Na świat przyszedł w męskim roku Wodnego Smoka, w pierwszym miesiącu jesieni, dnia dwudziestego piątego. Był to przełom sierpnia oraz września 1052 roku. Od rodziców, którymi byli Karmo Kjön (matka) oraz Mila Szierab Gyaltsen (ojciec) otrzymał imię Thepaga, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza „piękny głos”. Cztery lata później urodziła się jego siostra, która nosiła imię Peta. Ich rodzina była majętna oraz poważana.

Szczegóły pochodzenia

Matka Milarepy wywodziła się z królewskiego rodu Nang, ojciec natomiast był zręcznym kupcem.

Zamieszkiwali wspólnie z krewnymi duży dom, noszący nazwę „Cztery filary i osiem belek”.

Ich majątek składał się z licznych dóbr, w całej okolicy byli znani jako rodzina, której dobrze się powodzi.

Ojciec Milarepy zmarł, gdy chłopiec miał 7 lat.

Powierzył wówczas opiekę nad swoją rodziną bratu oraz szwagierce.

W krótkim czasie doszło jednak do sytuacji, że zamiast uzyskiwać wsparcie od bliskich, wdowa wraz z dziećmi zostali robotnikami w majątku, który do nich należał, a został całkowicie zagarnięty przez wuja Milarepy wraz z chciwą ciotką.

 

milarepa.jpg
Milarepa fot.depositphotos.com

 

Ostatecznie mieszkali na niewielkim skrawku ziemi, który pozostał im jedynie dzięki temu, że wstawiła się za nimi pozostała część rodziny.

Matka Milarepy w związku z tymi wydarzeniami zapałała ogromem nienawiści do osób, które w taki sposób ją potraktowały.

Nie umiała się z tym pogodzić.

Gdy chłopiec dorósł, płacząc i prosząc, wymogła na nim, aby udał się na naukę czarnej magii i zemścił się na niegodziwych krewnych.

Aby mieć możliwość opłacenia tych lekcji, dokonała sprzedaży połowy pola.

Dalsze losy

Milarepa podążył do doliny Tsang, odnalazł tam właściwego nauczyciela, lamę Jingtona Trogiela.

Przekazał mu, wszystko, co posiadał: samego siebie, swoje ciało, mowę oraz umysł, oraz wszystkie kosztowności.

W czasie nauki był niezwykle oddanym uczniem.

Wspólne zgłębianie wiedzy trwało rok, przeprowadzono wstępne przygotowania, po czym lama odesłał Milarepę do swojego przyjaciela, o nazwisku Jingtena Gyatso, który był zdecydowanie bardziej biegły w zagadnieniach związanych z czarną magią.

Pierwsza próba tego, czego nauczył się Milarepa, miała miejsce na przyjęciu zorganizowanym w domu ciotki oraz stryja.

Dokonał zawalenia dachu domu, w którym miała miejsce biesiada, a pod jego gruzami śmierć poniosło aż 35 osób.

Ciotce oraz stryjowi udało się wyjść cało z sytuacji, gdyż w danej chwili przebywali poza budynkiem.

Matka Milarepy bardzo dosadnie cieszyła się z tej strasznej tragedii, co przysporzyło jej wrogów.

 

milarepa.jpg
Posąg Milarepy z Gompy Milarepy, znajdującej się w dolinie Halambu, w Nepalu fot.wikipedia

 

Wiele osób zniechęciło się do niej, część najbardziej zaciekłych natomiast przedsięwzięła postanowienie zabicia jej i jej syna.

Wysłała ona więc przez pielgrzyma ostrzeżenie do syna, z jednoczesną prośbą o zesłanie burzy gradowej, która zniszczyłaby uprawy wrogów.

Nauczyciel, który obserwował ogromne zdolności i możliwości Milarepy, nauczył go również tego.

Chłopak udał się w przebraniu do rodzinnej wioski, wywołał burzę gradową, która doprowadziła do zniszczenia wszystkich okolicznych zbiorów.

Miejscowi byli silnie wzburzeni i odnaleźli kryjówkę Milarepy, któremu cudem udało się uciec.

Kiedy jednak ponownie zawitał do swojego nauczyciela, zrozumiał, jak wiele cierpienia wywołał, zaczął się jednocześnie ogromnie bać konsekwencji, tego, co robił.

W późniejszym czasie Milarepa rozpoczął poszukiwania swojego wielkiego mistrza, który miał mu przekazać nauki.

Wiedziony intuicją trafił do Marpy, który początkowo traktował go bardzo okrutnie i nie udzielał cennych nauk.

Ta sytuacja doprowadziła chłopaka na skraj rozpaczy i zamiaru popełnienia samobójstwa, przed którym jednak został powstrzymany.

Ostatecznie nauczyciel Marpa przyjął go jak syna i udzielił nauk, wyjaśniając, że to jak traktował go wcześniej, pozwoliło na oczyszczenie większości złych czynów, jakich chłopak się wcześniej dopuścił.

Usłyszał również, że gdyby nie troska żony nauczyciela i jej zabiegania o łaskawsze traktowanie z pewnością już osiągnąłby oświecenie.

Mimo wszystko Milarepa był niezwykle szczęśliwy, przyjął wówczas święcenia i zgolono mu włosy.

W kolejnym kroku otrzymał nauki, inicjację oraz przekazy tantryczne.

Milarepa otrzymał nakaz udania się do jaskini na odosobnienie i wytrwałą medytację.

 

medytacja-jaskinia-noc.jpg
fot.depositphotos.com

 

Poświęcił na medytację 11 miesięcy, nie przerywał jej dzień i noc.

Wówczas mistrz wezwał go do siebie, aby sprawdzić postępy, gdy uznał, że są wysoce zadowalające, odesłał go z powrotem do jaskini.

Gdy zebrał się wraz ze wszystkimi uczniami Marpy w celu opowiedzenia swoich snów, okazało się, że jedynie ten pochodzący od Milarepy był proroczy i jednocześnie został zinterpretowany jako bardzo pomyślny dla przyszłości nauk.

Marpa rozesłał swoich uczniów po różnych stronach świata.

Przy sobie zostawił jedynie Milarepę, który medytował w odosobnieniu.

Miało to miejsce do chwili, gdy chłopakowi przyśniła się rodzinna wieś i bliscy.

Wówczas udał się do guru prosić o pozwolenie na odwiedzenie matki oraz siostry.

Marpa zdawał sobie sprawę, że więcej się nie zobaczą, przekazał więc Milarepie nauki, które nauczyciel daje swojemu głównemu uczniowi, który będzie dzierżawił linię.

Otrzymał błogosławieństwo i udał się do rodzinnej wsi.

W miejscu domu odnalazł ruiny z kośćmi matki, siostra natomiast zniknęła i nikt nie wiedział, gdzie się znajduje.

Był niezwykle poruszony i przedsięwziął decyzję, iż będzie medytował w odosobnieniu, pozbawiony wszelkich wygód do czasu osiągnięcia oświecenia.

Od tego momentu medytacja Milarepy trwała nieustanne.

Nie opuszczał on swojej jaskini, zlokalizowanej w niedostępnych górach.

Brakowało mu pożywienia i aby zyskać nieco siły, żywił się wywarem z pokrzyw.

Jego skóra stała się zielonkawa a włosy szare.

Po pewnym czasie rozpadło się również jego ubranie, w konsekwencji pozostał całkowicie nagi, jednak nie ustawał w medytacji.

Odwiedzali go przez lata liczni wędrowcy i wszyscy otrzymywali nauki.

Milarepa medytował w 27 różnych jaskiniach.

Udało mu się uzyskać pełne urzeczywistnienie nauk Buddy.

Z czasem gromadziło się wokół niego również coraz więcej uczniów, którzy odnosili ogromne korzyści z jego nauk.

Milarepa zmarł w 1136 roku, w roku Drewnianego Zająca, mając 84 lata.

Jego śmierć miała miejsce w otoczeniu licznych, cudownych znaków.

Wiele osób wskazywało, że widziały bogów oraz dakinie, którzy czynili powitania dla Milarepy.

Stos kremacyjny jogina miał przybrać formę mandali, zaś płonienie miały kształt ośmiopłatkowych kwiatów lotosu.

Ciało Milarepy było manifestowane w formie różnych jidamów.

Wszystkie osoby, które się zebrały, doświadczyły szczęścia, niemożliwego do opisania.

W dniu, w którym Milarepa został skremowany, z nieba spadały różnokolorowe kwiaty, które rozpuszczały się w wyniku dotyku ludzkich rąk.

W taki właśnie sposób Wielki Pan Joginów – Milarepa, odszedł do czystej krainy Buddy.

 

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

 

 

Komentarze