WZGÓRZE 611 – ROSYJSKIE ROSWELL

wzgórze-611.jpg
Wzgórze 611

Wzgórze 611, inaczej nazywane Wapienną Górą, nieopodal miejscowości Dalniegorsk, jest miejscem, które 29 stycznia 1986 roku w okolicy godziny 20 doświadczyło niezwykłego wydarzenia. Mieszkańcy, tego dnia, nagle zobaczyli czerwono-pomarańczową kulę, która przeleciała nad ich głowami. Jednocześnie nikt nie słyszał przy tym żadnych dźwięków, a leciała ona w sposób równoległy do ziemi.

W późniejszym okresie udało się ustalić, że poruszała się ona z prędkością 15 m/s, i znajdowała się na wysokości 700-800 metrów.

Gdy dolatywała do Wzgórza 611, płynnie zleciała w dół i zachowując kąt około 60 stopni osiadła na wierzchołku.

Dźwięk samego upadku również nie został usłyszany przez naocznych świadków, poza jednym uczniem, który akurat znajdował się u podnóża góry.

Wspominał on o głuchym i słabym uderzeniu. To jakże nietypowe zjawisko było obserwowane przez nauczycieli, uczniów, redaktor lokalnej gazety i dziesiątki osób.

Po upadku

Wydarzenia, jakie miały miejsce po samym upadku nietypowego obiektu były odmiennie opowiadane i interpretowane przez różnych naocznych świadków.

Niektórzy uważali, że upadając, doszło do zapalenia i kula pozostała na miejscu. Inne osoby, m.in. uczniowie, którzy przybywali w tym czasie na miejskim stadionie, opowiadali, że kula bardzo powoli wznosiła się i stopniowo opadała bezpośrednio nad wzgórzem.

W czasie gdy się wznosiła, miała bardzo jasno świecić, zdecydowanie jaśnie niżeli w czasie opadania.

Zagadkowy jest również pożar, który widoczny był w obrębie wzgórza do późnych godzin nocnych.

Świadkowie przyrównywali intensywność ognia do łuku elektrycznego, jaki pojawia się w czasie spawania lub zwarcia linii wysokiego napięcia.

Zaskakujące jest, że w tej lokalizacji tak długo utrzymywał się ogień, gdyż na tej równej powierzchni, poza niewielkim pniem nie było niczego, co mogłoby się palić, ani tym bardziej tak jasno świecić.

Ekspedycja w zagadkowe miejsce

Trzeciego dnia od momentu upadku kuli na wzgórze wspięła się grupa badaczy.

Znajdowało się tam przeszło pół metra śniegu, dodatkowo zbocze jest bardzo strome, co skutkowało niezwykle trudną i wyczerpującą wspinaczką.

Po dotarciu na szczyt miejsce zdarzenia odnaleźli bez kłopotu, gdyż w tej lokalizacji śnieg był całkowicie wytopiony.

Na powierzchni zaobserwowano gęsto rozmieszczone odłamki skalne, które były świeżo skruszone.

Poza tym w powietrzu unosił się intensywny zapach, jakiś chemicznej substancji, która przypominała zapach produktów suchej destylacji drewna.

 

wzgórze-611.jpg
Wzgórze 611

 

Powierzchnia wydarzenia miała wielkość 3 × 3 metry i zlokalizowana była na stromym uskoku skalnym.

Na niektórych kamiennych odłamkach oraz na znajdującej się w sąsiedztwie skalnej ścianie zaobserwowano smugi, oraz krople srebrzystego metalu – później ustalono, że był to ołów.

Również jego znaczną ilość odnaleziono w formie kuleczek, porozrzucanych po całej tej powierzchni.

Nie miały one idealnie kulistej formy, jednak nazwa jest umowna. Na całym terenie zebrano około 70 gram. ołowiu, 40 gram. żelaznych kulek i 5 gram. materiału, który nazwano siateczką i ten ostatni z pewnością jest najciekawszy.

Można przypuszczać, że były to pozostałości rozbitego obiektu.

Struktura „siateczki” po dziś dzień stanowi nierozwiązaną zagadkę.

Są to płaskie i przestrzenne elementy, posiadające całe mnóstwo otworów oraz mostków.

Ma on czarny połyskujący kolor, z wyglądu może przypominać szkło.

Materiał ten nie wchodzi w żadne reakcje z silnymi kwasami czy rozpuszczalnikami. okazały się również próby długotrwałego ich oddziaływania oraz wysokiej temperatury.

W Taszkiencie przeprowadzono badania jednej z próbek „siateczki”, uznano, że składa się ze złota, skandu, samaru i lantanu.

W roku 1988 przeprowadzono analizę rentgenograficzną próbki i znaleziono kolejną zagadkę.

Przed podgrzaniem próbki w próżni zauważalne były sygnały dyfrakcyjne srebra, złota, krzemu oraz niklu.

 

wzgórze-611.jpg
Wzgórze 611

 

Gdy je podgrzano w próżni, zniknęły fazy srebra, złota oraz niklu, a pojawiły się molibden, tytan oraz ren.

Nie wiadomo, w jaki sposób doszło do zniknięcia jednych składników, a pojawienia się innych.

Jeszcze jedna z próbek po podgrzaniu uwidoczniła siarczek berylu.

Nietypowo wysoki jest również udział metali szlachetnych występujący w próbkach, bo aż 1100 gram złota na tonę materiału „siateczki”.

Dla porównania, jeśli w tonie skały występują 4 gramy złota, to opłacalne staje się jej wydobycie przemysłowe.

Kolejna zagadka, która wzbudziła ogromne zainteresowanie to kwarcowe nici, które odkryto przy zastosowaniu metody mikrodyfrakcji.

Każda z nici ma średnice 17 mikronów i zawierała w sobie złoty przewód.

Zdaniem specjalistów zastosowanie takiej technologii nie jest możliwe przy dzisiejszym poziomie wiedzy i umiejętności człowieka. Jednocześnie uznali to za dowód, iż jest to materiał, który z pewnością nie jest pochodzenia naturalnego ani ziemskiego.

UFO w Rosji

Miejsce uznano za lokalizację upadku UFO.

Pomiary, które tu przeprowadzono, wykazały, że pole utrzymuje się na anomalnym poziomie.

Widoczne było, że mieszkające w okolicy zwierzęta unikają tego miejsca.

U ludzi pracujących w tej lokalizacji stwierdzono zmiany w składzie krwi wzrost ciśnienia oraz pulsu, jak również pojawiały się zaburzenia koordynacji ruchowej.

Nad zagadkowym Wzgórzem 611 miejscowi obserwowali w późniejszych latach przypadki przelatywania ognistych kul lub cylindrycznych obiektów.

 

wzgórze-611.jpg
Wzgórze 611

 

Wydarzenia z 1986 roku nie doczekały się do chwili obecnej wyjaśnienia. Hipotezy mówią, o nietypowym meteorycie, o ogromnym piorunie kulistym lub UFO.

Wzgórze 611 nazywane jest „Rosyjskim Roswell”.

Może się jednak zdawać, że powinno być inaczej, bo to właśnie doniesienie o upadku UFO z Dalniegorska posiadają dokumentację i trudno kwestionować wydarzenia obserwowane przez tak wielu ludzi.

Do dzisiaj samo Wzgórze 611 obrosło trawą, a znajdujący się tam pień, został niemal doszczętnie rozebrany przez turystów, którzy koniecznie musieli posiadać pamiątkę z wycieczki.

Czy na rosyjskim wzgórzu istotnie rozbił się statek UFO?

W takim razie może warto zadać sobie pytanie, co się z nim stało?

Zostały jedynie niewielkie pozostałości i ślady, które stanowią natchnienie do poszukiwań życia poza Ziemią.

A sam statek?

Może obcy zdążyli wezwać pomoc i uciec przed ciekawym wzrokiem mieszkańców Niebieskiej Planety?

 

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

 

Komentarze