Wat Rong Khun, czyli Biała Świątynia to cały kompleks budynków składający się ze świątyń. Znajduje się on na północy Tajlandii, ok. 14 km od miasta Chiang Rai. Nieopodal przebiega granica z Birmą i Laosem. Świątynia czy też to wielkie artystyczne dzieło jednych zachwyca, innych szokuje. Dlaczego?
Osobisty projekt
Od 1997 roku tworzy ją Chalermchai Kositpipat – artysta urodzony w 1955 roku, absolwent wydziału sztuk pięknych na Silpakorn w Bangkoku.
Wcześniej w 1988 roku zlecono mu wykonanie ozdób w świątyni o nazwie Wat Buddhapadipa, czyli świątyni buddyzmu w Wielkiej Brytanii.
Autor Białej Świątyni nie jest zwykłym rzeźbiarzem, wykazuje on w swych dziełach skłonności do specyficznego łączenia ze sobą tradycji i surrealizmu.
O wyjątkowości jego osoby świadczy fakt, że sam król Tajlandii został nabywcą jego obrazu na jednej z aukcji.
Warto wspomnieć, że to wspaniałe dzieło i zdecydowanie największe i najukochańsze „dziecko” Kosipipata ucierpiało w wyniku trzęsienia ziemi, które miało miejsce w Tajlandii w maju w 2014 roku.
Po tym wydarzeniu niektórzy eksperci mieli wątpliwości, czy uda się przywrócić stan zabytku sprzed trzęsienia.
Okazało się jednak, że mimo wielu pęknięć czy ubytków autor dzieła nie musi porzucać swej pracy.
Trzeba zauważyć, że artysta budował świątynie z osobistych funduszy, pozwalając na datki w wysokości sięgającej maksymalnie 10 000 USD.
Nie chciał bowiem, aby ktokolwiek rościł sobie prawa do sugestii czy wywierania wpływu co do wyglądu budynków.
Pragnął i wciąż pragnie, ponieważ budowa trwa nadal, być autorem w całym znaczeniu tego słowa.
Unikatowość Wat Rong Khun
Z daleka świątynia sprawia wrażenie okazałego, bogato zdobionego budynku, który stanowi ciekawą atrakcję turystyczną.
Główny budynek jest skąpany w bieli, co podobno ma symbolizować czystość Buddy, w którego wierzą Tajowie.
Dopiero po zbliżeniu się do monumentu dostrzegalne są, dla wielu, przerażające rzeźby i malowidła wprawiające też niekiedy w osłupienie.
Przedstawiają one wyciągnięte ręce, sprawiające wrażenie jakby wydobywały się z odmętów piekła.
Ma to być właśnie symbolem piekła, czyli według buddyzmu otchłani pełnej pożądań i zachcianek.
Co ciekawe, kierunek zwiedzania jest tylko jeden, a więc jeśli ktoś będzie chciał zawrócić, nie ma takiej możliwości.
Można wtedy „zaliczyć” niemiłe spotkanie ze strażnikiem strzegącym bram Wat Rong Khun.
Takie rozwiązanie także ma być symbolem. Czego? – Ścieżki prowadzącej z piekła do nieba, czyli drogi oświecenia.
Aby dostać się do środka, należy pokonać przejście nad fosą.
Samo wnętrze Wat Rong Khun może zaskakiwać, ponieważ w świątyni nie spotkamy standardowych religijnych obrazów czy malowideł.
W środku artysta przedstawia współczesne obrazy bohaterów walczących i pokonujących zło.
Można ujrzeć tam wizerunek Batmana, Supermana, czy Keanu Reevesa jako Neo z Matrixa, ale też obrazy katastroficzne takie jak te przedstawiające atak na World Trade Center.
Poza świątynią można zobaczyć np. kaplicę, pagodę, krematorium czy pustelnię.
Ponadto jednym z budynków nieustannie zadziwiającym odwiedzających jest budynek toalet, który wykonany jest ze… złota, a przed wejściem do środka trzeba zdjąć buty.
Zdecydowanie Biała Świątynia to prawdziwy unikat.
⇒ Czytaj także: ŚWIĄTYNIA PADMANABHASWAMY I TAJEMNICZY SKARB ZA ZAMKNIĘTYMI DRZWIAMI