Kamienie z Ica to gładkie, różniące się rozmiarem i wagą owalne andezyty, na których przedstawione zostały sceny z życia wysoko rozwiniętej, prehistorycznej cywilizacji. Niektórzy twierdzą, że są częścią biblioteki z ery dinozaurów! Czy wobec tego mamy pogodzić się z myślą o współistnieniu człowieka i dinozaura?
Kamienna biblioteka
Kamienie z Ica to gładkie, różniące się rozmiarem i wagą owalne andezyty, na których przedstawione zostały sceny z życia wysoko rozwiniętej, prehistorycznej cywilizacji.
Obejmują szeroki zakres tematów, m.in. oswajanie i polowanie na pradawne zwierzęta, mapy nieznanych kontynentów, a także wizerunki istot podobnych do człowieka – wykonujących zaawansowane zabiegi chirurgiczne oraz obserwujących gwiazdy za pomocą teleskopu.
Sceny te zostały w większości wydrapane, część z nich wykonano w formie płaskorzeźby.
Rzekomo, omawiane obiekty podzielone były niegdyś na serie, z których każda stanowiła osobną całość, ich kolejność wyznaczał narastający rozmiar.
Przez ten pogląd w użycie weszła nazwa „Kamienna biblioteka z Ica”.
Kamienie z Ica – historia
Do najważniejszych postaci w historii słynnych znalezisk zalicza się niewątpliwie Javier Cabrera, lekarz mieszkający w pobliżu peruwiańskiego miasta Ica.
W 1966 roku jako prezent urodzinowy otrzymał andezyt przedstawiający wymarły gatunek ryby.
Podarunek wzbudził u mężczyzny niemałą ciekawość oraz natchnął do poszukiwania kolejnych okazów.
Wierzył on, że kamienie te są wytworem istot, których proces ewolucji przyspieszony został przez kosmitów i był przekonany co do ich autentyczności.
Kolekcjonował prehistoryczne artefakty przez resztę życia, dom swój przekształcając w muzeum.
Większość zebranych przez niego dzieł pochodziła rzekomo z zalanej niegdyś pieczary w okolicach wioski Ocucaje, skąd wydobywał je farmer Basilio Uschuya oraz jego żona, Irma Gutierrez de Aparcana.
Małżeństwo zostało ostatecznie aresztowane za nielegalną sprzedaż zabytków, po czym przyznało się do fałszerstwa.
Po oczyszczeniu z zarzutów Uschuya oświadczył jednak, że skłamał aby uniknąć więzienia, a same artefakty są w stu procentach prawdziwe.
Liczba wszystkich kamieni szacowana jest na kilkanaście tysięcy.
Obecnie znajdują się głównie w założonym przez Cabrerę muzeum oraz licznych kolekcjach prywatnych.
Wielkie kłamstwo czy niezwykła prawda?
Omawiane dzieła, uważane za niezwykle kontrowersyjne wśród zwolenników współczesnej koncepcji rozwoju świata, niezmiennie pozostają przedmiotem dyskusji.
Kamienie z Ica uznawane są dziś nieomal za symbol niezbyt subtelnego archeologicznego oszustwa.
Przedstawione nań sceny drastycznie rozmijają się z obecną wiedzą naukową, między innymi poprzez koncepcję współistnienia człowieka i dinozaura, których czasy dzieli aż 65 milionów lat.
Zdaniem ekspertów nie jest możliwe „przeoczenie” jakichkolwiek, choćby najdrobniejszych śladów istnienia pospolitych gatunków, których szczątki w przeciwnym razie masowo występowałyby w określonej warstwie gleby.
Wątpliwości budzą także wizerunki zwierząt, które nigdy nie pojawiły się w Ameryce Południowej oraz zauważalny brak powszechnych w tej części świata dinozaurów, takich jak amargazaur.
Jeden z artefaktów przedstawia latanie na pterodaktylu, co także nie byłoby możliwe – zwierzę nie utrzymałoby ciężaru człowieka.
Opisywana przez Uschuya jaskinia nigdy nie została odnaleziona, a sam odkrywca w żaden sposób nie udowodnił jej istnienia.
Ze względu na niemożność poznania pierwotnej lokalizacji kamieni oraz brak materiałów umożliwiających datowanie, nie sposób określić ich faktycznego wieku.
Zakładając, iż obiekty rzeczywiście wywodzą się z prehistorii, dziwi niewystępowanie na nich erozji oraz brak jakichkolwiek innych pozostałości tak zaawansowanej cywilizacji.
Zwolennicy kreacjonizmu oraz paleoastronautyki do wymienionych argumentów podchodzą jednak sceptycznie.
Ich zdaniem autentyczność kamiennej biblioteki z Ica potwierdza chociażby występowanie patyny, naturalnej warstwy utlenienia, możliwej do zaobserwowania na dziełach wieloletnich.
Zaskakuje ukazanie diplodoków, których istnienie udowodnione zostało dopiero w latach 90. XX wieku.
Wątpliwości budzą także okoliczności wytworzenia artefaktów.
Istnieją tysiące falsyfikatów, których przygotowanie wymagałoby zapewne masowej produkcji.
Ta z kolei byłaby zbyt łatwa do namierzenia.
Warto dodać, iż początkowo wartość kamieni była niezwykle niska, nie pokrywając prawdopodobnych kosztów przedsięwzięcia.
Według wielu, występowanie dużych ilości kamieni na niewielkim obszarze świadczy o zamierzonym działaniu przedstawicieli wymarłej cywilizacji, pragnących zachować swój dorobek oraz zdobytą wiedzę dla przyszłych pokoleń.
Nie brakuje również opinii, jakoby przedstawione gady miały być zaledwie wytworem wyobraźni prekolumbijskich artystów.
Podsumowując, argumentów jest wiele, mnożą się opinie oraz pomysły, a każdy wierzy w swoją rację…
Czytaj także: MŁOTEK Z LONDON – PRAWDZIWY ARTEFAKT Z EPOKI DINOZAURÓW CZY UDANE OSZUSTWO?