Dolina Czarnego Bambusa to obfitujący w zagadki obszar. Należy on do takich miejsc, których nie rozumiemy i zachodzących w nich zdarzeń nie potrafimy racjonalnie wyjaśnić. Często skrywają się w okolicach mało uczęszczanych przez człowieka, są więc odległe i trudnodostępne, wręcz nieosiągalne i trwają w swojej mrożącej krew w żyłach sławie. Jednym z takich miejsc jest Heizhu.
Gdzie jest Dolina Czarnego Bambusa?
Jest to górska dolina ulokowana w południowo-zachodniej części Chin, w prowincji Sichuan.
W niedalekiej odległości od tego miejsca znajdują się osiedla mieszkalne mniejszości etnicznej Yi.
Miejscowi opowiadają przerażające historie na temat tego miejsca i radzą je omijać z daleka.
Wielu podróżnych i naukowców żądnych poznania tajemnicy tego miejsca chce zapuścić się do Doliny Czarnego Bambusa, pośród rdzennych, okolicznych mieszkańców znajdują się na tyle odważni, aby doprowadzić ich do przełęczy Shimen, nazwa ta oznacza „Kamienne wrota”, tuż za nią widoczne są zarośla z bambusa, więc w tym miejscu przewodnik rezygnuje z dalszego oprowadzania.
Panuje przekonanie, że wejście do Doliny Czarnego Bambusa to droga w jedną stronę.
Przekroczenie jej progów nie nastręcza problemów, jednak wydostanie się, jest właściwie niemożliwe.
Zarówno ludzie, jak i zwierzęta wchodząc do środka, przepadają bez śladu.
Przykłady bezpowrotnych wejść do Doliny Czarnego Bambusa
Rok 1949, na terytorium Chin trwa wojna domowa, do przerażającej strefy wchodzi oddział Kuomintangu, w czasie uciekania przed komunistycznymi wojskami.
Był to oddział składający się z 30 żołnierzy i nigdy więcej nie widziano ani jednego z nich.
Podążając po ich śladach, do doliny weszło trzech zwiadowców Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.
Wydostał się tylko jeden z nich i pozostawał w stanie obłąkania.
Po pewnym czasie był w stanie opowiadać, co zapamiętał.
Nie wiedział, co działo się z nim, zdawał się utracić świadomość.
Wiedział, że został nieco w tyle za pozostałymi zwiadowcami, jednak pomimo prób nie był w stanie ich dogonić, gdyż nie były widoczne najmniejsze ślady.
Rok 1950 przynosi kolejne zagadkowe historie związane z tym miejscem.
Dochodzi do rozbicia się samolotu.
Przyczyny pozostają nieznane, nie stwierdzono usterek, a załoga również nie zgłaszała żadnych anomalii.
W ciągu tego roku w Dolinie Czarnego Bambusa zaginęło bez jakiejkolwiek wieści około 100 osób.
Rok 1955 – czerwiec, w niewielkiej odległości od Heizhu pracuje zespół topografów wojskowych.
Dwóch żołnierzy zostało wysłanych do miasta, aby przynieść zaopatrzenie, zgodnie z założeniem mieli przechodzić przez Dolinę Czarnego Bambusa.
Zaginęli i nigdy nie zostali odnalezieni.
Wojsko po dokładnym przeczesaniu całej okolicy znalazło jedynie ich karabiny.
Rok 1962 do Doliny Czarnego Bambusa wchodzi ekspedycja geologów prowadzona przez miejscowego przewodnika.
Jedynie on powrócił.
Z jego opowieści wynikało, że przy granicy doliny pozostał nieco w tyle.
Widział, jak grupa wchodzi w kamienne wrota i wówczas pojawiła się przed nim ściana niewiarygodnie gęstej mgły, która sprawiała, że nie było widać uniesionej przed twarzą ręki.
Z opowieści przewodnika wynika, że w wyniku kontaktu z mgłą utracił poczucie czasu, słyszał również dźwięki, które powodowały w nim strach, którego nie potrafił nazwać.
Zastygł w bezruchu i nie zrobił kroku do czasu, aż mgła ustąpiła.
Ekipa geologów zaginęła jednak, nie pozostawiając najmniejszego śladu.
Nie odnaleziono nawet ich rzeczy, sprzętu czy ekwipunku.
Rok 1976 do Doliny Czarnego Bambusa wyrusza grupa leśników.
Są to osoby, które doskonale radzą sobie terenie i większość życia spędzili na leśnych trasach.
Wydawałoby się, że ta ekspedycja składała się z doświadczonych odpowiednich osób, jednak dwie osoby zaginęły i nie ma po nich śladu.
Pozostałe, którym udało się wyjść, opowiadały o gwałtownie pojawiającej się mgle, która według wskazań zegarków utrzymywała się przez 20 minut, jednak tracąc poczucie czasu, mieli wrażenie, że zajęło to zaledwie kilka sekund.
Nadszedł moment, gdy liczbę osób, które bezpowrotnie przepadły w Dolinie Czarnego Bambusa, można było już liczyć w setkach.
Wówczas zaczęto ją nazywać drogą w jedną stronę lub podróżą w inny świat.
Zjawisk nadprzyrodzonych brak
Tak liczne przypadki zaginionych osób zaczęły powodować namnażanie się teorii dotyczących tego, co dzieje się w dolinie.
Mówiono, że we mgle ukrywają się przybysze z kosmosu, którzy czyhają na ludzi lub, że w tym miejscu mieszka ogromna panda ludojad.
Liczne zniknięcia zainteresowały również władze.
W to rodzące wiele wątpliwości i strachu miejsce wysłanych zostało kilka ekspedycji badawczych, które były dobrze przygotowane i zaopatrzone przez Akademię Nauk Chińskiej Republiki Ludowej.
Nauka zdawała się przechytrzyć dolinę, gdyż nie doszło do żadnego zaginięcia naukowca.
Jednak nadal nie rozwikłano zagadki.
Zdaje się, że największą ilość wyjaśnień przynoszą badania, które w 1997 roku przeprowadził uczony Yang Yun wraz ze swoim zespołem.
Na terenie Doliny Czarnego Bambusa nie stwierdzono występowania żadnych zjawisk nadprzyrodzonych.
Z wyjaśnień dowiadujemy się, że anomalie mają związek ze sprzężeniem się ze sobą naturalnych czynników.
W ich raporcie widniały informacje, jakoby znajdujące się w tej okolicy skały miały wyróżniać się wręcz nienaturalną i niespotykaną złożonością i różnorodnością.
Okresowo zostało odnotowane również wydzielanie się trujących gazów, które sprzyjają rozkładowi niektórych gatunków drzew.
Stwierdzono ponadto, że okoliczny mikroklimat może powodować gwałtowne zmiany warunków.
Z wypowiedzi naukowca dowiadujemy się również, że jego zdaniem wszystkie ofiary uznane za zaginione znajdują się pod ziemią na tym terenie, gdyż tworzy ona niekiedy spore szczeliny.
Uważa, że przy nagłej zmianie widoczności osoby, które dalej się poruszały, zwyczajnie wpadały w odmęty ziemi i były uwięzione.
Ta teoria ma wady
Po pierwsze przyjmijmy, że ziemia istotnie powoduje powstawanie rozpadlin, do których wpadali wędrujący w tej lokalizacji.
Jednak jedna rzecz nie pasuje – jeśli powstałoby pęknięcie w ziemi, to razem z człowiekiem wpadłaby do niego roślinność i drzewa i w lesie byłby wolne od nich miejsca.
Jednak takich elementów w dolinie nie stwierdzono.
Druga teoria dotyczy trujących gazów.
Nawet jeśli ulegli zatruciu gazami, to ziemia usłana byłaby ich zwłokami i zwłokami zwierząt czy ptaków, które jednak swobodnie przemieszczają się nad doliną.
Rozwiązaniem może być wykształcenie, u niektórych gatunków odporności na toksyny w czasie ewolucji.
Jednak nadal nie wiemy co, stało się z ciałami.
Pole magnetyczne i obca cywilizacja
Znane jest jeszcze jedno przekonanie dotyczące Doliny Czarnego Bambus.
Jest ona bowiem rodzajem wejścia do Doliny Piramid, którą dokładnie ukrywają zarówno Chińskie Władze, jak i agencje kosmiczne światowych mocarstw.
Wytłumaczenia ich istnienia są dwa – jedno oficjalne, drugie nie.
Wedle pierwszego są to grobowce chińskich cesarzy.
Jednak w starożytnych kronikach możemy przeczytać, że powstały one przeszło 5000 lat temu za sprawą synów nieba, którzy opuścili się na ziemię z hukiem na żelaznych smokach.
Potwierdzono w badaniach naukowych, że piramidy znajdujące się na terytorium Chin, Ameryki oraz Egiptu mają ze sobą ścisły związek.
Zakładając, że powstały one na skutek działania obcych cywilizacji bardzo dawno temu, podejrzewa się, że stanowiły rodzaj stacji, które rozmieszczono w węzłach energetycznych ziemi.
Zdaniem niektórych osób miały one służyć łączności.
Na terenie Doliny Czarnego Bambusa potwierdzono występowanie silnego pola magnetycznego.
Porównywane jest do tego, które występuje w chińskiej Dolinie Śmieci, na której terenie dochodzi do zaginięć i rozbijania się samolotów.
Jego oddziaływanie powoduje u człowieka zaburzenia orientacji czasoprzestrzennej oraz utratę pamięci.
Można więc wysnuć teorię, że pole magnetyczne ma uniemożliwiać ludziom dostęp do piramid, które nadal pozostają w rękach przybyszów z innego świata i są przez nich wykorzystywane.