W galaktyce Drogi Mlecznej, 27 tysięcy lat świetlnych od Ziemi oddalony jest obłok molekularny gazu i pyłu – Sagittarius B2. Odkryty został w 1995 roku w pobliżu Gwiazdozbioru Orła.
Jego skomplikowaną budowę podzielono na trzy główne części:
- północną,
- środkową,
- południową.
Chmura ta jest tak olbrzymia, że jest ok. 3 miliony razy większa od Słońca i prawie 40 razy gęstsza niż typowy obłok molekularny.
Istnieje jednak pewien fakt na temat obłoku Sagittarius B2, który zachwyca i zadziwia.
Otóż pachnie on trochę jak rum i „smakuje” prawie jak maliny…
Zapach malin w kosmosie?
To, że Sagittarius B2 (Sgr B2) pachnie rumem lub malinami może zadziwiać, jednak grupa astronomów z Instytutu Maxa Plancka, która korzystała z radioteleskopu IRAM umieszczonego na górze Pico Veleta w Hiszpanii, przebadała i niejako potwierdziła ten fakt.
Jak się okazuje w obłoku wśród różnych substancji chemicznych wykryto obecność znacznych ilości mrówczanu etylu.
Mrówczan etylu jest estrem kwasu mrówkowego i etanolu, który naturalnie na Ziemi występuje w wielu owocach (w tym malinach).
Naukowcy wysnuli, zatem wniosek, że to właśnie on może nadawać tej chmurze czegoś w rodzaju zapachowych powiązań z rumem i malinami.
Alkoholowe rezerwy
Jednak występowanie mrówczanu etylu w obłoku Sagittarius B2, związane jest z miliardowymi pokładami alkoholu, w tym przeznaczonego do picia alkoholu etylowego.
Astronomowie badający obłok stwierdzili, że zawiera on go tak dużo, że byłby w stanie dostarczyć nam 400 bilionów litrów piwa, co sprawia, że każdy Ziemianin musiałby wypijać go ponad 170 tysięcy litrów dziennie przez wiele miliardów lat!
Takie odkrycie zafascynowało astronomiczny świat nauki, bowiem cały czas zastanawiano się, w jaki sposób powstały tak olbrzymie rezerwy alkoholu w przestrzeni kosmicznej?
Otóż założono, że alkohol etylowy łączy się z cząsteczkami pyłów, które powstają podczas tworzenia się gwiazdy. Gdy pył zmierza ku gwieździe, alkohol rozgrzewa się, oddziela od rdzenia cząsteczki i staje się niezależnym gazem.
Dlaczego?
Ponieważ gwiazda, która dopiero powstała jest otoczona przez obłok Sagittarius B2. Krążące w pobliżu cząsteczki gazu, absorbują wysyłane przez nią promienie i następnie emitują absorbowaną energię pod różnymi kątami.
Z racji tego, że różne związki odbijają promienie pod różnymi kątami, naukowcy mogli potwierdzić, że w Sagittarius B2 występuje około 50 typów różnych cząsteczek, w tym:
- cyjanek propylu będący śmiertelnym związkiem,
- aceton,
- siarkowodór,
- glikol etylenowy.
Dlatego też póki co „namacalne” poczucie zapachu rumu i malin na Sagittarius B2 jest dla człowieka niewykonalne.
Cząsteczki życia w obłoku Sagittarius B2
W 2008 roku zespół prowadzony przez Arnaud Belloche w Bonn stwierdził, że w owym obłoku molekularnym, gdzie formują się nowe gwiazdy istnieje aminoacetonitryl – bliski związek glicyny, najprostszego aminokwasu białkowego.
W 2014 r. ta sama grupa naukowców używając 20 teleskopów odbierających fale radiowe w Atacama Large Millimeter Array w Chile, ogłosiła pierwsze wykrycie cząsteczki międzygwiezdnej posiadającej rozgałęziony szkielet węglowy – cząsteczkę cyjanku izopropylowego.
Odkrycie to dowiodło, że złożone aminokwasy mogą występować także w kosmosie.
W połowie 2016 roku zespół astronomów kierowany przez dr Bretta McGuire i Brandona Carrolla odkrył pierwszą międzygwiazdową chiralną cząsteczkę – tlenek propylenu.
Cząsteczka ta została znaleziona w fazie gazowej, w zimnej, rozszerzonej molekule wokół gwiazdo-zbiorowych klastrów w obłoku Sagittarius B2.
Jest to struktura wspólna z podstawami biologii, bowiem może występować w różnych wersjach lustrzanego odbicia, tak jak np. prawa i lewa ręka.
Odkrycia, jakie dostarcza astronomom Sagittarius B2 sprawiają, że z roku na rok jesteśmy coraz bliżej rozwiązania zagadki naszego pochodzenia. Być może to właśnie „kosmiczna chemia” sprawiła, że na Ziemi powstało – życie.