Kawah Ijen jest to jeden z wulkanów, który znajduje się wewnątrz szerokiej na 20 km kaldery wulkanu Ijen. Dlaczego ten wulkan jest wyjątkowy? Krater Kawah Ijen jest wypełniony kwaśnym jeziorem o turkusowym kolorze i jest największym tego typu zbiornikiem na świecie. Jest jeszcze wyjątkowy, bo wypływająca z niego lawa ma niebieski kolor.
Trochę informacji
Kawah Ijen to 2600-metrowy wulkan znajdujący się na wschodzie Jawy. Jest on w kalderze o średnicy około 20 km.
Aktywnych wulkanów jest tam 452, a to stanowi 75% wszystkich stożków wulkanicznych na świecie.
Lawa, wydobywająca się z wulkanu, wydziela duże ilości energii cieplnej, której zawdzięcza swój czerwony kolor.
Jeśli chodzi o Kawah Ijen, to on swój kolor zyskuje dzięki spalaniu się gazów siarkowych, które ulatniają się ze szczelin wulkanu.
Jednak zapalają się dopiero wtedy, gdy dochodzi do ich zetknięcia się z powietrzem.
Wtedy zaczynają się skraplać i w ten sposób tworzą płynną siarkę, która następnie zaczyna się palić i spływa w dół zbocza.
Siarka, która się pali, osiąga temperaturę około 600°C.
W wulkanie tym znajduje się duży krater, w którym jest szerokie na 1 km i głębokie na około 200 metrów jezioro kwasu siarkowego.
Wulkan ten znany jest z tego, że z jego otworów na zboczach wypływa siarka, która jest bardzo wysokiej czystości, a następnie zastyga na świeżym powietrzu.
Po zmroku zbocze krateru świeci na niebiesko.
Zjawisko to powstaje poprzez spalanie siarkowego gazu, a następnie wydobywa się na powierzchnię przy wysokim ciśnieniu oraz ekstremalnie wysokich temperaturach.
Część tego gazu zapala się już na wysokości ponad 4,5 metra, a druga część staje się cieczą i spływa po zboczu krateru.
Miejsce wydobywania siarki
W Kawah Ijen wydobywa się również siarkę tradycyjnymi metodami.
W kopalni pracuje wielu górników, którzy nie są w ogóle zabezpieczeni przed szkodliwymi warunkami.
Dlatego cierpią na różne schorzenia dróg oddechowych, a także podrażnienia oczu.
W związku z wydobyciem siarki wewnątrz krateru znajdują się ceramiczne rury, którymi odprowadza się wulkaniczny, siarkowy gaz, który następnie po schłodzeniu zmienia się w ciemnoczerwoną ciecz.
Potem tężeje i tworzy jaskrawo żółte bloki niemalże czystej siarki.
Właśnie w ten sposób pozyskiwany jest ten surowiec.
W oparach żrącego dymu pracują robotnicy, którzy przy użyciu prymitywnych narzędzi, rozbijają większe fragmenty siarki na małe odłamki, aby mogły zmieścić się do bambusowych koszy.
Codziennie takie kosze tragarze wynoszą na swoich barkach najpierw 300 metrów w górę na krawędź krateru, a potem, aż 3 km w dół do najbliżej wioski.
Ci tragarze mają na nogach tylko zwykłe klapki, a usta i nos zasłaniają ręcznikiem i w ten sposób pokonują trasę 2 – 3 razy dziennie.
Noszą na plecach ciężar, który bardzo często przekracza ich własną wagę.
Krater ten od bardzo dawna przyciąga wielu turystów, którzy chcą zobaczyć jedyny w swoim rodzaju pokaz świetlny.
Zjawisko jest przepiękne, ale trzeba pamiętać o tym, że wyziewy siarki są silnie trujące dla każdego człowieka.
Jeśli długo będzie się przebywać w okolicy krateru, to może się to zakończyć poparzeniami układu oddechowego.