Choroba nowotworowa zbiera smutne żniwo każdego dnia, mimo „wysiłków lekarzy”, mimo licznych badań i poszukiwań złotego środka. Dlatego najdrobniejsza wzmianka o badaniach, testach, choćby eksperymentalnej kuracji dającej szansę jedną na milion, natychmiast gromadzi rzesze chętnych, wierzących w powodzenie leczenia, w powrót do zdrowia.
We wrześniu 2016 roku świat obiegła rewolucyjna wiadomość o zakończeniu testów nowego leku o nazwie Venetoclax.
Na etapie eksperymentu leczono osoby chore na przewlekłą białaczkę szpikową.
Wynik był bardzo dobry – prawie 80% pacjentów zanotowało poprawę stanu zdrowia – komórki nowotworowe zostały unieszkodliwione.
Euforię nieco łagodzi fakt, że białaczka szpikowa to jeden z niewielu rodzajów nowotworu, jaki można wyleczyć tym specyfikiem.
Kolejnym minusem jest jego cena – jedno opakowanie tabletek to koszt ponad 11 tys. dolarów.
Co więcej, pomimo wcześniejszych zapewnień o braku skutków ubocznych, już po dopuszczeniu leku do użytku na terenie USA i Unii Europejskiej, producent zastrzegł możliwość występowania takich objawów jak:
- obfite krwawienia,
- obrzęk dłoni,
- obrzęk stóp,
- zawroty głowy,
- silna gorączka,
- silne bóle stawów.
Ratunek okazał się więc połowiczny.
Pani Profesor Magdalena Król z SGGW otrzymała w 2016 roku od Europejskiej Rady ds. Badań dofinansowanie w wysokości – uwaga – milion czterysta tysięcy Euro, z przeznaczeniem na kontynuację rozpoczętych przez nią badań nad lekiem dającym szansę pacjentom z postępującą chorobą nowotworową.
Badania jednakże będą trwały długie lata – a my potrzebujemy leków już!
Czy po setkach prób, poszukiwań, testów, można nadal mieć nadzieję?
Okazuje się – że tak!
Lek jest już na wyciągnięcie ręki, jest naturalny, skuteczny – i że jest za darmo!
A nade wszystko, że prawda o realnym ratunku dla śmiertelnie chorych przez wiele lat była skrywana przed światem.
Jedna z potężnych międzynarodowych firm farmaceutycznych już w latach siedemdziesiątych XX wieku prowadziła badania laboratoryjne nad substancją wywodzącą się z rośliny Graviola, która w dużych ilościach porastającej deszczowe lasy doliny Amazonki.
Zarówno owoce tego drzewa, jak i jego liście, mają gigantyczne właściwości antynowotworowe.
Wyniki badań są jednoznaczne i nie pozostawiają cienia wątpliwości.
Potwierdza to jeden z naukowców biorących bezpośredni udział w eksperymencie.
Jak działa Graviola?
Substancja przenikając do organizmu, selektywnie atakuje wyłącznie komórki rakowe, nie reagując zupełnie na zdrowe.
Potwierdzono ponad wątpliwość skuteczne leczenie raka jelita grubego, prostaty, piersi, płuc oraz trzustki.
Sensacją jest brak skutków ubocznych – roślina nie uszkadza zdrowych komórek jak chemioterapia i nie wywołuje niepożądanych reakcji, jak Venetoclax.
I nie kosztuje majątku!
Jest dostępna w przyrodzie, wystarczy znać odpowiednią formułę ekstrakcji, żeby dostarczyć pacjentowi gotowy preparat.
Dlaczego więc świat nie ogłasza dziś zwycięstwa nad rakiem? Czemu nie słyszymy o epokowym odkryciu, na pohybel chorobie?
Choć trudno w to uwierzyć, powody są czysto biznesowe.
Koncern farmaceutyczny, który prowadził badania i odkrył fenomenalne właściwości rośliny Graviola, nie jest w stanie opatentować substancji, która jest dobrem naturalnym, rośliną.
Oznacza to, że milionowe zyski na chwilę obecną są niemożliwe do osiągnięcia. Wobec tego podjęto strategiczną decyzję o utrzymaniu w ścisłej tajemnicy tego wydarzenia.
Na szczęście, nie wszyscy naukowcy dali się zastraszyć lub przekupić.
Dzięki jednemu, dla którego zawód lekarza naprawdę jest misją, świat dowiedział się o tej amazońskiej roślinie.
Co będzie dalej?
Czas pokaże, czy ludzkość wykorzysta tę wiedzę dla dobra człowieka, czy też zwyciężą jednak światowe grupy interesu.
Wierzmy jednak, że jest szansa.
Sprawdzony produkt kliknij
P.S. Informacje są prywatnymi opiniami i poglądami. Nie są pisane przez lekarza. Nie są one fachową opinią, ani poradą medyczną. Nie mogą zastąpić opinii i wiedzy pracownika służby zdrowia, np lekarza. Wszelkie rady które są na mojej stronie, stosujesz wyłącznie na własną odpowiedzialność.