MIASNOJ BOR I CHRONOMIRAŻE W ROSYJSKIM LESIE

MIASNOJ-BOR.jpg
fot.123rf.com

Miasnoj Bor to wieś położona w obwodzie nowogrodzkim, w tzw. Dolinie Śmierci. Nieopodal jej rejonu znajduje się miejsce, w którym wojna wciąż „trwa”. To tutaj w 1942 roku stracono m.in. żołnierzy z radzieckiej 2. Armii Ofensywnej.  Tysiące zwłok do dziś nie zostało pochowanych. Wojna w tym miejscu nadal trwa – a przynajmniej tak twierdzą okoliczni mieszkańcy i poszukiwacze prowadzący wykopaliska na polach bitwy, którzy widzą niewyraźne cienie ranione w czasie walki, słyszą krzyki po rosyjsku i po niemiecku, gwizdy pocisków i brzęk gąsienic…

Miasnoj Bor i grupy poszukiwaczy

Od kilku lat, gdy tylko teren leśnej, wilgotnej doliny położonej 30 km od Nowogrodu Wielkiego trochę się osuszy, grupy ochotniczych oddziałów poszukiwaczy z pobliskich miast, uzbrojone w łopaty i prymitywne wykrywacze metalu, udają się w głąb rosyjskiego lasu.

Przyjeżdżają z Nowogrodu Wielkiego, Sankt Petersburga, Moskwy i innych miast Rosji po to, aby odnaleźć anonimowe miejsca pochówku, znaleźć w zaroślach, wąwozach i bagnach niepochowane szczątki żołnierzy, jeśli to możliwe zidentyfikować je i godnie pochować z wojskowymi honorami.

Ta bagnista okolica dla okolicznych mieszkańców jest strefą anomalii, w której obserwuje się dziwne zjawiska związane z wojną.

Niektórzy uważają, że nazwa wsi i samego lasu od początku była symboliczna i stanowiła zapowiedź złego losu.

To na tych terenach w latach 1941-1942 w krwawych bitwach polegli żołnierze m.in. radzieckiej 2. Armii Ofensywnej, niemieckiego Wehrmachtu, hiszpańskiej Błękitnej Dywizji oraz innych oddziałów.

Na polu bitwy było około 300 tysięcy żołnierzy radzieckich, którzy ponieśli dziesięć razy większe straty wróg.

Do tej pory na miejscu odnaleziono i pochowano zaledwie ok. 11 tysięcy szczątków.

Mroczne chronomiraże

Ilu z zabitych wciąż spoczywa niepochowanych w głębinach mrocznego lasu Miasnoj Bor?

Odwiedzający to miejsce mówią, że dusze poległych żołnierzy nie mogą udać się do innego świata, dopóki ich ciała nie zostaną godnie pochowane.

Dlatego też wiele poszukiwaczy ze zorganizowanych oddziałów twierdzi, że na miejscu widziało duchy żołnierzy, które w jakiś tajemniczy sposób przez kilka sekund wydawały się bytować w przeszłości, w samym centrum bitew.

Niektórzy słyszą wyraźnie odgłosy z tamtych lat.

 

MIASNOJ-BOR.jpg
fot.123rf.com

 

To zagadkowe zjawisko nazwano chronomirażami.

Ich pochodzenie do dziś pozostaje niejasne. Ludzie po prostu widzą miraże, które są odbiciem widoków i zdarzeń z innego czasu.

Powszechnie przyjęto traktować chronomiraże jako przeskoki czasowe lub nakładające się na siebie w tym samym momencie dwa wymiary.

Uczestniczka jednego z ochotniczych oddziałów poszukiwaczy, Marina Wasiliewa, opowiedziała Głosowi Rosji:

Pierwsze, co zauważasz przybywając tutaj, to niezwykła, powiedziałabym nawet złowieszcza cisza.

W lesie nie śpiewają ptaki. Wydaje się, jakby ich tu w ogóle nie było. Wszędzie bagna. Mroczne miejsce. Niekiedy widać kości niepochowanych żołnierzy.

Wszystko to mocno wpływa na psychikę. Pewnego razu, kiedy wraz z grupą wracaliśmy po wykopaliskach, usłyszeliśmy coś, jakby dźwięk wybuchających pocisków, a potem krzyki i strzelaninę. Ale nie byliśmy zdziwieni, poprzednie oddziały uprzedziły nas, abyśmy byli na to przygotowani. Takie rzeczy często dzieją się w Miasnom Borze.

Poszukiwacze twierdzą, że ptaki nie osiedlają się w miejscach, gdzie można znaleźć masy szczątków.

Co więcej, unikają ich wszystkie inne żyjące istoty.

Ponoć nocą w Miasnoj Borze słychać dziwne głosy z drugiego świata, a po zmroku w lesie można spotkać żołnierzy w mundurze Armii Czerwonej, którzy wielokrotnie opowiadali poszukiwaczom, gdzie szukać zakopanych ciał.

Ci, którzy próbują wynieść z lasu odnalezione pamiątki żołnierzy (elementy ubrań, pistolety, hełmy, lornetki, noże itp.), wcześniej nie grzebiąc odnalezionych szczątków, muszą się liczyć z niemiłymi tego konsekwencjami.

Pewien poszukiwacz wojskowych trofeów, który zagarnął i sprzedał z korzyścią rzeczy ze znaleziska w Miasnoj Bor, był nękany nocnymi koszmarami i odwiedzinami ducha w wojskowym mundurze.

Nie pomogło nawet postanowienie naprawy błędów, powrót do lasu i pogrzebanie resztek zwłok.

Mary nie ustępowały, a on sam niedługo później został zastrzelony w lesie.

Dziura po kuli, tak jak u wielu zabitych żołnierzy tkwiła w jego czole.

Ludzie wierzą, że spokój w Miasnoj Borze zapanuje dopiero wtedy, kiedy ostatni z zabitych tam żołnierzy zostanie pochowany.

Na razie wojna trwa…

 

WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI

 

Komentarze